Jest prawie godzina 17, a ja dalej leże w łóżku. Ostatnio przestawiłam się na wczesne wstawanie i nawet jak położyłam się wczoraj przed 3, to wstałam po 6. Oczywiście zmusiłam się, żeby dalej iść spać, bo naprawdę nie byłam do życia, w rezultacie czego wstałam niedawno.
Wczoraj sobie troszkę poimprezowałam, troszkę bardzo, ale brakowało mi tego cholernie. Jednak imprezy z moimi debilami to są najbardziej popieprzone imprezy jakie miałam w życiu i nie ma opcji, żeby wiedzieć co się na nich wydarzy. Dzięki Bogu wszystko zostaje między nami! Dużo się wczoraj wydarzyło, przypomniały mi się nasze wcześniejsze imprezy i naprawdę doszłam do wniosku, że cholernie za tym tęskniłam. Za takim nierozważnym podejściem, nie myśleniu o konsekwencjach, byciu tu i teraz. Jednak studiowanie zmusza do bycia odpowiedzialnym, "dorosłym".. chyba nie do końca mi to odpowiada. Potrzebowałam takiej chwili zapomnienia i wczoraj właśnie otrzymałam dokładnie to czego chciałam. Zatem dziękuję Wam kochani baaaaardzo! Uwielbiam Was przeokropnie, moje szajbuski maleńkie i mam nadzieję, że uda nam się zorganizować jeszcze dużo takich imprez!
Tak leżę w moim ukochanym, wielkim łóżku, razem z moim przewygodnym miśkiem Zbigniewem, czuję ładne męskie perfumy i myślę o wszystkich rzeczach jakie mnie w życiu spotkały... i wiecie co? Oprócz tego, że mam wrażenie, że w większości przypadków w moim życiu naprawdę nie miałam szczęścia, karma odbijała za każdym razem piłeczkę milion razy mocniej niż ja, to kurcze chyba jednak mogę powiedzieć, że jestem szczęściarą ...
moje zwierzaki zorganizowały mi pobudkę |
Yo Mamowe szaleństwo <3 |
wielkie przygotowania do Halloween |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz