Właśnie się dowiedziałam, że jutrzejsze poranne zajęcia z niemieckiego zostają odwołane, co oznacza, że jutro nie mam totalnie nic do roboty! Umieram ze szczęścia, w końcu się wyśpię!
W piątek z samego rana jadę do Łodzi na uczelnie, troszkę nie mam mocy, ale również nie mam wyjścia.
Od przyszłego tygodnia zaczynają mi się już egzaminy, co mnie przeraża. Socjologia, biomedyczne podstaw rozwoju i wychowania oraz warsztaty komunikacji interpersonalnej... brzmi strasznie. Powinnam zacząć się uczyć, a za nic nie mogę się do tego zabrać. Zdążyłam już nawet posprzątać w pokoju, zrobić pranie, posegregować wszystkie książki, notatki tylko żeby się nie uczyć.
Tak się zastanawiam, czy nie wybrać się już jutro do jakiejś dużej galerii handlowej, żeby szukać prezentów na święta. Tak, wiem jest połowa listopada, ale kurczę, kiedy ja to zrobię później, skoro teraz już nie mam czasu, a później będzie jeszcze gorzej? Poza tym może będzie większy wybór... nie wiem.. i tak jutro wybieram się z dziewczynami na jakieś małe drinkowanie i chodzenie po sklepach, więc może to dobra okazja żeby chociaż rzucić okiem.
Matko, jestem beznadziejna. Znowu wydałam dużo za dużo pieniędzy na buty i ubrania. Po prostu nie mogę sobie tego odmówić... cholera.. Chociaż, szczerze przyznam, że 100 razy bardziej wolę wydawać moje studenckie miliony w ten sposób niż marnować je na fajki, czy wykwintne jedzenie. Moja cudowna sałatka którą przyrządzam, dzień w dzień z pewnością mi wystarcza.
Swoją drogą w następnym poście dodam kilka rzeczy które chętnie odsprzedam, obecnie "w obiegu" jest butelkowo-zielony płaszczyk i czerwone rurki, więc jeżeli jest ktoś chętny to zapraszam :)
dobra, starczy! kończę oglądać Agenta XXL i zabieram się za Plotkarę i już nie przynudzam tutaj.
Tak jak mnie poproszono, postaram się pod zdjęciami pisać jakiej firmy rzeczy mam na sobie, nie obiecuję, że będę to robić za każdym razem, gdyż jest to trochę pracochłonne, a ja noszę praktycznie ciągle to samo, więc może z czasem to wyginie, aczkolwiek dołożę wszelkich starań żeby to dodawać.
DOBRANOC!
W piątek z samego rana jadę do Łodzi na uczelnie, troszkę nie mam mocy, ale również nie mam wyjścia.
Od przyszłego tygodnia zaczynają mi się już egzaminy, co mnie przeraża. Socjologia, biomedyczne podstaw rozwoju i wychowania oraz warsztaty komunikacji interpersonalnej... brzmi strasznie. Powinnam zacząć się uczyć, a za nic nie mogę się do tego zabrać. Zdążyłam już nawet posprzątać w pokoju, zrobić pranie, posegregować wszystkie książki, notatki tylko żeby się nie uczyć.
Tak się zastanawiam, czy nie wybrać się już jutro do jakiejś dużej galerii handlowej, żeby szukać prezentów na święta. Tak, wiem jest połowa listopada, ale kurczę, kiedy ja to zrobię później, skoro teraz już nie mam czasu, a później będzie jeszcze gorzej? Poza tym może będzie większy wybór... nie wiem.. i tak jutro wybieram się z dziewczynami na jakieś małe drinkowanie i chodzenie po sklepach, więc może to dobra okazja żeby chociaż rzucić okiem.
Matko, jestem beznadziejna. Znowu wydałam dużo za dużo pieniędzy na buty i ubrania. Po prostu nie mogę sobie tego odmówić... cholera.. Chociaż, szczerze przyznam, że 100 razy bardziej wolę wydawać moje studenckie miliony w ten sposób niż marnować je na fajki, czy wykwintne jedzenie. Moja cudowna sałatka którą przyrządzam, dzień w dzień z pewnością mi wystarcza.
Swoją drogą w następnym poście dodam kilka rzeczy które chętnie odsprzedam, obecnie "w obiegu" jest butelkowo-zielony płaszczyk i czerwone rurki, więc jeżeli jest ktoś chętny to zapraszam :)
dobra, starczy! kończę oglądać Agenta XXL i zabieram się za Plotkarę i już nie przynudzam tutaj.
Tak jak mnie poproszono, postaram się pod zdjęciami pisać jakiej firmy rzeczy mam na sobie, nie obiecuję, że będę to robić za każdym razem, gdyż jest to trochę pracochłonne, a ja noszę praktycznie ciągle to samo, więc może z czasem to wyginie, aczkolwiek dołożę wszelkich starań żeby to dodawać.
DOBRANOC!
prezencik od Siwego |
warsztaty komunikacji interpersonalnej i tęczowe królestwo |
morning in Poznań |
legginsy-H&M / płaszcz-H&M / buty-mega stare mojej mamy
szalik-HOUSE / płaszc-H&M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz