sobota, 25 sierpnia 2012

New Day

Długo zastanawiałam się, czy to dobry pomysł stworzyć bloga. Ten powstał już szmat czasu temu, lecz nie miałam odwagi napisać na nim cokolwiek. W końcu to wpuszczanie ludzi z buciorami do własnego życia, ale czy nie brudzą w nim oni nawet bez pomocy portali internetowych?
Nadszedł taki czas w moim życiu, kiedy zdałam sobie sprawę, że chyba jednak potrzebuję miejsca gdzie mogę pisać o największych pierdołach świata, o tym jak mi minął dzień i że po raz kolejny wydałam wypłatę na piękną parę butów. Jest to przełomowy moment. Za niecały miesiąc opuszczam rodzinne gniazdko i wyruszam na podbój Poznania i Łodzi. Obawiam się, że nie będzie różowo. Ale dam radę. Muszę.
Dlatego też zdecydowałam się na reinkarnacje swojego pamiętnika i pisanie o wszystkim tu. O ile z czasem nie minie mi na to ochota ;) Z pewnością będzie tu wiele żali i przemyśleń, ale i dużo dobrej muzyki, trochę zdjęć z mojego życia, i może trochę inspiracji modowych. Nie wiem, zobaczymy. Póki co, pierwsze koty za płoty. Fingers crossed,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz