No i mamy wrzesień. Ostatnie kilka dni wakacji można ocenić jako
intensywne. Sierpniowe warsztaty VSDS dobiegły końca, nad czym cholernie
ubolewam, gdyż odczuwam zbliżający się koniec mojej pracy w Vigorze.
Same warsztaty były naprawdę wspaniałym przedsięwzięciem. Dużo tańca,
zabawy, świetna atmosfera i niesamowici ludzie. Będzie mi tego bardzo
brakować w Poznaniu. Mój kochany Nikodem pojechał do domu. Tego głupka
też mi będzie strasznie brakować. Jego głupich min, "o stara", uczenia
salsy, lakieru do włosów, wspólnych imprez, zadań i miliona innych,
wspaniałych rzeczy które wniósł w nasze szare kołobrzeskie uliczki.
Przez te kilka dni sporo zrozumiałam, odpowiedziałam sobie na wiele
pytań i muszę przyznać, że jestem z tego zadowolona. Teraz wiem, że
prawdziwa przyjaźń przebrnie przez najgorsze bagna, że pomimo zawirowań
będzie zawsze wtedy kiedy jej potrzebujemy, że rodzina jest
najwspanialszym źródłem wsparcia i nigdy przenigdy nie można ich
zaniedbać, że miłość istnieje i trzeba mocno o nią dbać, bo w innym
przypadku wbijemy sobie sami nóż w serce, że trzeba doceniać ludzi,
którzy poświęcają nam swój czas i że zawsze trzeba być dobrym
człowiekiem i mieć otwarte serce, że nie warto ingerować w życie innych
osób, bo i tak zawsze wyjdzie nie tak jak byśmy tego chcieli i że trzeba
żyć pełnią życia, gdyż jest ono kruche i w ułamku sekundy można je
stracić. To niby banalne, ale tak naprawdę nie wiele osób bierze sobie
to do serca. Nie umiemy doceniać tego co mamy. Tracimy to z głupich
powodów, a później jest płacz i zgrzytanie zębami - mądry polak po
szkodzie. Najwyższy czas to zmienić.
Przed chwilą wróciłam ze spaceru z Dymcią, Madzią i Martysią i aktualnie leże w łóżku i zamierzam tak pozostać do rana. Może w końcu obejrzę pretty little liars, bo ostatnio coś
zbrakło mi czasu. Ciągle odwlekam pakowanie. Tak strasznie nie chce stąd
wyjeżdżać ... Przysłano mi już wielką czerwoną pufę do nowego
mieszkanka, ale nawet ona nie jest w stanie nastawić mnie pozytywnie do
wyprowadzki. Chłopaki pojechali właśnie odebrać klucze do naszej
trzypokojowej willi, a ja w dalszym ciągu nawet nie pomyślałam o tym co
muszę do niej dokupić. Jestem straszna, że tak migam się od wszystkiego
co jest związane ze studiami. Na dniach powinny się ukazać oficjalne
wyniki rekrutacji na Akademii Muzycznej w Łodzi. Mam nadzieje, że to
będzie tylko formalność i najlepiej zdany egzamin zapewnił mi miejsce na
liście osób które się dostały.
Pozostał mi jeszcze miesiąc wakacji, więc chyba trzeba troszkę poimprezować ;) znowu ;)
poniżej duuuużo zdjęć z ostatnich dni, zajęcia w klubie, w RCK, spacerki, imprezy, imprezy i imprezy. Enjoy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz